poniedziałek, 20 sierpnia 2012

zgoda wisząca w powietrzu

Hotelowiczki pożegnane. Mamy nadzieję, że dobrze im u nas było, cieszymy się też, że podołaliśmy podawaniu lekarstw i reakcjom na gorsze samopoczucie. Ale ledwo ucichły echa jednych gości a już w sobotę będziemy przyjmować następnych - tym razem będzie to sympatyczna czwóreczka, o której później.

Wczoraj też czwórka w składzie: Tosia, Lena, Tajfun i Sydney spędzili kilka godzin na działce. I ciii... żeby nie zapeszyć - chyba wreszcie coś się ruszyło na froncie Tajfun - Sydney. Oto dowód:


Niestety przez "godzenie się" Tajfuna z Sydneyem ucierpiały (dosłownie) relacje Tajfuna z Benkiem. Kiedy tylko Miś zaczynał piszczeć, Benek natychmiast przystępował do ataku i jakoś do tej pory nie chce odpuścić... Nie przypadli sobie do gustu panowie ale tak jak w pierwszym przypadku będziemy się bardzo starać, żeby stosunki się ociepliły.

środa, 15 sierpnia 2012

sobota, 11 sierpnia 2012

Hotelowiczki


Czas najwyższy pokazać dwie piękne panienki, które gościmy u siebie do środy. Łapka to tchórzynka a ta arlekinka to Lila. Dziewczynki są bardzo grzeczne i nie sprawiają żadnych problemów przy podawaniu leków (co jest niezmiernie ważne jak się spieszymy rano do pracy). 



A w naszej fretkowej rodzince w skrócie wrzaski, piski, odrastanie futra i przytulanie. Staramy się jak najczęściej wypuszczać całą piątkę razem. Wynik jest taki, że albo Tajfun wrzeszczy walcząc z Benkiem albo Sydney wrzeszczy walcząc z Tajfunem. Ponadto Lence już prawie odrosło całe futerko po niedawnej sterylizacji. Ku naszemu (nie)szczęściu jest jeszcze bardziej przymilna i cały czas chce spać blisko mamusi albo tatusia. Gdyby przekazała tylko trochę swojej miłości Tajfunowi... W drugiej połowie przyszłego tygodnia idziemy ściągać szwy.


czwartek, 2 sierpnia 2012

A u nas znów hotelowo

Już po raz trzeci mamy okazję gościć u siebie hotelowiczów. Tym razem są to dwie urocze dziewczynki - Łapka i Lila - z Gliwic. Obie panienki dręczą poważne choróbska przez co są otoczone przez nas szczególną opieką. Póki co są jeszcze nieco nieśmiałe, jednak coraz odważniej zwiedzają zakamarki naszego domu. Piątka na razie jest trzymana z dala, żeby gości nie przerazić (Tajfun), podeptać (Benek), zamęczyć (Sydney).

A co u naszego stadka? Sydney dzięki dobremu apetytowi waży już prawie 1,5 kg co daje mu pierwszą pozycję w stadzie. Lenka z podejrzeniem ropomacicza miała dzisiaj wykonaną sterylizację. Teraz odpoczywa i mamy nadzieję, że jutro już będzie przytomna. Reszta (odpukać) ma się świetnie.